rozważania – Katolickie Gimnazjum w Markach https://gimnazjumwmarkach.pl Tue, 06 Dec 2016 10:54:16 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.6.1 Konserwa na przyszłość – komentarz do Ewangelii na V niedzielę zwykłą https://gimnazjumwmarkach.pl/?p=2106 Thu, 06 Feb 2014 08:15:32 +0000 https://gimnazjumwmarkach.pl/?p=2106 Chrześcijanie nadają smak tej ziemi. Mówią o nich czasami konserwa, bo stałe mają zasady. Może i niemodne, może niewygodne, ale Boże. Jak sól konserwują to co najlepsze, aby mogło coś zostać na przyszłość. Coś czyli smak tego świata. Smak wiary, nadziei i miłości. Kto raz posmakuje życia duchowego, to … No własnie, kto posmakuje.

Mt 5,13-16

Wy jesteście solą dla ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.

]]>
Trzy krótkie refleksje o ks. Markiewiczu na dzień wspomnienia https://gimnazjumwmarkach.pl/?p=2026 Wed, 29 Jan 2014 13:38:59 +0000 https://gimnazjumwmarkach.pl/?p=2026 Z Markiewiczem w czasie

Wiara to nowa jakość patrzenia, jaką święci otrzymują od Boga. Zawsze, zanim Kościół ogłosi kogoś świętym, bada tzw. heroiczność cnót. Nade wszystko wiary, nadziei i miłości.

Ks. Markiewicz był człowiekiem wiary. Wiary w Boga, która przeszła przez poważną próbę w młodości. Wiary w ludzi wypływającej z miłości. I wiary w siebie, bo bez niej nie mógłby, jako pięćdziesięciolatek, zaczynać wszystkiego od nowa.

Wiara w Boga
W gimnazjum młody Bronisław słucha tego, co mówią o Kościele i Bogu nauczyciele. Wpatrzony w ich autorytet wsparty lekturami traci wiarę. Wie jednak, że traci coś, co jest bardzo ważne. Modli się i prosi o pomoc: „Jeśli jesteś, Boże, daj mi się poznać… ażebym tylko pozbył się tej straszliwej niepewności i męczarni wewnętrznej… Chętnie dam zdrowie, nawet życie. Wszystkie siły wytężę, by nie uchybić poznanej Prawdzie”. Bóg wysłuchał próśb zagubionego młodzieńca. Pewna, głęboka wiara pozwalała mu na życie pełne zaufania i dzielenie się nią ze wszystkimi, których spotkał. Jest zaraźliwa do dzisiaj.

Wiara w ludzi
Wyobraź sobie, że przedstawiasz dystyngowanej osobie bosego, mizernego chłopca jako kandydata do kapłaństwa. Co najwyżej spotkałby cię dobrotliwy uśmiech. Ks. Markiewicz wierzył w ludzi i tak właśnie robił! Z wiarą, miłością i nadzieją podchodził do chłopców, a ci odwzajemniali się tym samym. Jak pisze ks. Michułka, biograf ks. Bronisława Markiewicza, kiedy chłopcy pracowali w polu i zauważyli przechadzającego się ks. Markiewicza biegli co sił w zmęczonych nogach, by go dotknąć, posłuchać. Teraz, kiedy w Miejscu Piastowym znajduje się kaplica z relikwiami ks. Markiewicza, wielu przybiega, by prosić o łaski za jego wstawiennictwem. Wielu prosi też w specjalnej księdze modlitewnej na michalickiej stronie internetowej. Przybiegają do niego do dzisiaj.

Wiara w siebie
Wystarczy mieć trzydzieści kilka lat, by z przerażeniem myśleć o zmianach. Co dopiero pięćdziesiąt! Tyle lat miał ks. Markiewicz, kiedy przybył z Włoch do Miejsca Piastowego, by od zera rozpocząć działalność wychowawczą. Miał niewiele, poza bagażem życia i wiarą w siebie, która wypływała z ufności Bogu. Rzucił się w wir obowiązków wobec ubogich dzieci z myślą: co i dla kogo, a nie za co. Kiedy przywieziono do Miejsca nowoczesną maszynę drukarską, jakiś dowcipniś powiedział, że teraz brakuje w zakładzie tylko maszyny do robienia pieniędzy. Przysłuchujący się rozmowie doświadczony gospodarz z politowaniem powiedział, że wcale nie jest im potrzebna, bo modlitwa ks. Markiewicza więcej może niż maszyna do robienia pieniędzy.

Ks. Markiewicz wiedział, że na dobre rzeczy środki zawsze się znajdą. Miał rację. Kiedy spalił się drewniany dom, w którym mieszkali chłopcy, po akcji gaśniczej zapytał ks. Bronisław czy ktoś ucierpiał . Kiedy dowiedział się, że nie, poszedł spać. Wiedział, że będzie w stanie zbudować większy i piękniejszy dom. Wiedział, że Bóg dopomoże. Dom ten stoi do dzisiaj.

Dzisiaj
Dzisiaj ks. Markiewicz jest przez Kościół uznany błogosławionym. Modlimy się o jego kanonizację. Człowiek heroicznych czynów, czystego serca i ubogi w duchu. Całe jego życie to bezkrwawy bój o zbawienie dusz, a zwłaszcza dzieci opuszczonych. A jutro? Ks. Markiewicz kazałby pewnie nie martwić się o jutro. Wystarczy ufać Bogu, a reszta przyjdzie z naszą pracą.


Program pełnych kubków

Kiedy patrzy się na drzewa w lesie to zauważa się te największe. Skutecznie zasłaniają wszystko wokół. Ogromne dęby, sosny i buki ich drobniejsi bracia i siostry. Kiedy drzewo pada pod ciosami siekier zostaje zmieszane i przetworzone. Później służy człowiekowi jako ławka w kościele, framuga drzwi, krzesło. Nikt nie wie jak duże było wcześniej, gdzie rosło.

Spojrzenie z troską?
Kiedy patrzy się na świętych i błogosławionych, to widzi się tych o których było najbardziej głośno. O innych często pamięta tylko garstka osób. Według niektórych tak samo jest z naszym Markiewiczem. Mniej więcej taki sens rozmowy zanotowały moje zmysły niedawno we wspomnienie św. Józefa Sebastiana Pelczara.

Wielkość i sława nie zależą najczęściej od nas. Przychodzą jak drwal z siekierą nie wiadomo kiedy i co dalej. Znam kilka osób, które były swego czasu z jakiegoś powodu sławne. Żadna z tych osób nie miła większego wpływu na to. Ot przypadek.

Jest pewne grono dzisiaj zwanych celebrytami, którzy nie robią nic innego poza lansowaniem siebie. Wystarczy im by być znanym z tego, że są znani. Jak jest ze świętymi? Być może to, ze bł. Markiewicz nie jest szeroko znany, to pewien wyrzut sumienia dla każdego michality, michalitki, parafianina michalickich parafii. Ale z drugiej strony czy to takie ważne?

Spojrzenie z programem
Nie wiem. Chyba nie. Ważne jest to co odkryjemy dla każdego z nas. Być może jakieś hasła, slogany, powierzchowne spojrzenia zasłaniają widok na to co istotne. Być może w tym roku trzeba spojrzeć na kilka kartek Zapisków i wdrożyć wnioski w życie. Wtedy ktoś zobaczy i zapyta skąd on to ma. Kiedy się dowie być może zechce też zaczerpnąć. Program do podawania pełnych kubków?


Pasja

Na zdjęciach, które pozostały widzimy zażywnego, ciężko zbudowanego księdza o poważnym, może nawet trochę twardym spojrzeniu. Taki kapłan, który należycie spełnia swoje obowiązki. A tak naprawdę ? to człowiek któremu zarzucano wciąż, że „nie wie czego chce” – Tak Józefa Hennelowa pisała o Markiewiczu w 1995 roku. Artykuł był bardzo przychylny postaci Założyciela michalitów.

Ludzie twórczy często nie mogą usiedzieć w jednym miejscu. Goni ich obowiązek, imperatyw moralny, by zaczynać na nowo, spróbować czegoś nowego. Styczność z takim człowiekiem owocuje w chęć tworzenia. Twórca zaraża innych. Zarazić może tylko ktoś, kto wykonuje coś z pasją.

Markiewicz był pasjonatą Boga i człowieka. Z pozoru surowy (na zdjęciach) to jakby skorupa pod która oddycha miękkie serce wychowawcy. Nie da się w pełni wykorzystywać metody uprzedzającej bez pasji drugiego człowieka. Tylko pasjonata będzie chciał być ciągle przy kimś. Ktoś bez pasji ciągle będzie próbował drogi ucieczki od kogoś. Tylko dokąd?

Ludzie z pasją, gonieni zdobyciem nowego doświadczenia, innego człowieka dla Boga, są często nierozumiani. Inni się ich boją bo są wyrzutem sumienia, że można, że trzeba, że warto. Pasja leży na drugim biegunie pojęcia „nie da się”. I jest niezwykle daleka od „nie chce mi się” czy „nie warto”.

Markiewicz to pasjonata i przez to wyrzutem sumienia dla wielu. Łatwiej wyśmiać, oczernić niż spróbować samemu. Łatwiej niż chcieć.

]]>
III niedziela Adwentu – zwątpienie https://gimnazjumwmarkach.pl/?p=1642 Thu, 12 Dec 2013 09:13:27 +0000 https://gimnazjumwmarkach.pl/?p=1642 Jakby Jan zwątpił w wierze. Dostaje odpowiedź, którą musi zrozumieć. Tak o mesjaszu mówili prorocy. Mocna mowa.

Człowiek mocnej mowy, to ktoś, kto potrafi odpowiedzieć Słowem. Kto aktualizuje brzmienie Słowa przez dostosowanie do okoliczności tego co dzisiaj. Znam kilka takich osób. W ich mowie widoczne jest czym żyją. W ich odpowiedzi na każde pytanie zawarty jest pierwiastek wiary, który pociąga. Na pytanie jak to robią odpowiadają: normalnie. Tak też żyją – normalnie w Boży sposób.

Mt 11,2-11
Gdy Jan usłyszał w więzieniu o czynach Chrystusa, posłał swoich uczniów z zapytaniem: Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać? Jezus im odpowiedział: Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi. Gdy oni odchodzili, Jezus zaczął mówić do tłumów o Janie: Coście wyszli oglądać na pustyni? Trzcinę kołyszącą się na wietrze? Ale coście wyszli zobaczyć? Człowieka w miękkie szaty ubranego? Oto w domach królewskich są ci, którzy miękkie szaty noszą. Po coście więc wyszli? Proroka zobaczyć? Tak, powiadam wam, nawet więcej niż proroka. On jest tym, o którym napisano: Oto Ja posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby Ci przygotował drogę. Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on.

]]>
II niedziela Adwentu – poznał bo słuchał https://gimnazjumwmarkach.pl/?p=1589 Thu, 05 Dec 2013 10:48:38 +0000 https://gimnazjumwmarkach.pl/?p=1589 Goło dzisiaj wokół i goli nie chowają się zbytnio. Ba, nawet chcą być pokazywani na bilbordach, w telewizji. Jakby dopiero zeszli z drzewa – a nie zjedli z niego owoc.

Adam doznał wstydu, towaru tak samo deficytowego dzisiaj jak śnieg na początku tegorocznego Adwentu. Dowiedział się też czegoś o sobie. Poznał siebie przez słuchanie głosu Boga.

A ze wstydem jest jak z klawiaturą komputera – jak się zapomina o dbaniu zbiera się sporu syfu. Tak później trudno wyczyścić.

 

Rdz 3,9-15
Gdy Adam zjadł owoc z drzewa zakazanego, Pan Bóg zawołał na niego i zapytał go: „Gdzie jesteś?” On odpowiedział: „Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, przestraszyłem się, bo jestem nagi, i ukryłem się”. Rzekł Bóg: „Któż ci powiedział, że jesteś nagi? Czy może zjadłeś z drzewa, z którego ci zakazałem jeść?” Mężczyzna odpowiedział: ”Niewiasta, którą postawiłeś przy mnie, dała mi owoc z tego drzewa, i zjadłem”. Wtedy Pan Bóg rzekł do niewiasty: „Dlaczego to uczyniłaś?” Niewiasta odpowiedziała: „Wąż mnie zwiódł i zjadłam”. Wtedy Pan Bóg rzekł do węża: „Ponieważ to uczyniłeś, bądź przeklęty wśród wszystkich zwierząt domowych i polnych; na brzuchu będziesz się czołgał i proch będziesz jadł po wszystkie dni twego istnienia. Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę”.

]]>
I niedziela Adwentu – podszewka oczekiwania https://gimnazjumwmarkach.pl/?p=1535 Fri, 29 Nov 2013 13:19:19 +0000 https://gimnazjumwmarkach.pl/?p=1535 Na czas Adwentu przygotowaliśmy na każdą niedzielę krótkie rozważanie do któregoś z czytań Mszy św. Zapraszamy do zadumy nad oczekiwaniem.

1 grudnia i pierwsza niedziela Adwentu. Teksty, które nawołują do oczekiwania, a pewnie i księża głośno będą o tym mówić na swoich homiliach.
Drugie czytanie pyta o to czy rozumiesz po co? Czy wiesz dlaczego czekasz. Z czekaniem jest jak z kurtką na zimę – aby skutecznie chroniła przed mrozem musi być dobrze podbita. Czekanie powinno być podbite nadzieją. Wtedy chroni przed nudą i złudzeniem.

Rz 13,11-14
Rozumiejcie chwilę obecną: teraz nadeszła dla was godzina powstania ze snu. Teraz bowiem zbawienie jest bliżej nas, niż wtedy, gdyśmy uwierzyli. Noc się posunęła, a przybliżył się dzień. Odrzućmy więc uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła. żyjmy przyzwoicie jak w jasny dzień: nie w hulankach i pijatykach, nie w rozpuście i wyuzdaniu, nie w kłótni i zazdrości. Ale przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa i nie troszczcie się zbytnio o ciało, dogadzając żądzom.

]]>