Goło dzisiaj wokół i goli nie chowają się zbytnio. Ba, nawet chcą być pokazywani na bilbordach, w telewizji. Jakby dopiero zeszli z drzewa – a nie zjedli z niego owoc.
Adam doznał wstydu, towaru tak samo deficytowego dzisiaj jak śnieg na początku tegorocznego Adwentu. Dowiedział się też czegoś o sobie. Poznał siebie przez słuchanie głosu Boga.
A ze wstydem jest jak z klawiaturą komputera – jak się zapomina o dbaniu zbiera się sporu syfu. Tak później trudno wyczyścić.
Rdz 3,9-15
Gdy Adam zjadł owoc z drzewa zakazanego, Pan Bóg zawołał na niego i zapytał go: „Gdzie jesteś?” On odpowiedział: „Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, przestraszyłem się, bo jestem nagi, i ukryłem się”. Rzekł Bóg: „Któż ci powiedział, że jesteś nagi? Czy może zjadłeś z drzewa, z którego ci zakazałem jeść?” Mężczyzna odpowiedział: ”Niewiasta, którą postawiłeś przy mnie, dała mi owoc z tego drzewa, i zjadłem”. Wtedy Pan Bóg rzekł do niewiasty: „Dlaczego to uczyniłaś?” Niewiasta odpowiedziała: „Wąż mnie zwiódł i zjadłam”. Wtedy Pan Bóg rzekł do węża: „Ponieważ to uczyniłeś, bądź przeklęty wśród wszystkich zwierząt domowych i polnych; na brzuchu będziesz się czołgał i proch będziesz jadł po wszystkie dni twego istnienia. Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę”.