Drugie rolkowanie w tym sezonie było znacznie dłuższe niż tydzień temu. Rozpoczęliśmy w 7 osób spod Kolumny Zygmunta. Śmiało do Placu Grzybowskich. Rzut oka na Pałac Kultury i dalej. W końcu nie przyjeżdżamy tutaj aby się gapić. Ulicą Grzybowską, dosyć kiepską nawierzchnią, ale śmiałe i pewnie. Po dwóch godzinach dojechaliśmy do Parku Moczydło na Woli. Specjalne miejsce do jazdy na rolkach i ludzie, którzy ćwiczą jazdę między kubeczkami. Niektórzy nogi mają jak z gumy.
Jedziemy dalej. Na Bemowie dyrektorskie lody i ks. Grzegorz pokazał kościół z pod którego w sierpniu wyrusza pielgrzymka na rolkach. Później lekko zahaczamy o Chomiczówkę (tam efektywna „gleba” ks. Dyrektora. Pierwsza w tym sezonie), Żoliborz, Muranów (tam dyrektorskie frytki) i do domu. Rekordowo szybko przyjechało 718. Miny młodych rolkarzy mówiły: „fajnie było”. I o to chodzi w piątkowych rolkowaniach.