– Jakiem ślizgnął. Ten drugi z drżeniem serca popatrzył na krążek, który jeszcze za bramką długo koziołkował. – Głośno i z dużą dozą gestykulacji ks. Dyrektor wspominał dzieciństwo i łyżwy w co bardziej zimowe ferie. Gra w hokeja, a raczej jej wspomnienie tak podekscytowało ks. Dyrektora, że podczas gestykulacji wylało się nieco kawy z trzymanej w dłoni filiżanki. Porcelanowej zresztą. Kot korzystał z okazji i skwapliwie wylizywał z podłogi plamę po plamie.
– Już wiem dlaczego w nocy nie śpi – powiedział Pan Marek Lokalny Matematyk.
Lokalny Wuefista, który ostatnio kupił mieszkanie w stanie deweloperskim (czyli bez żyrandoli chyba) siedział jakby nieprzytomny. Zamyślony i strapiony. Jak usłyszał o ślizgach Dyrektora, spojrzał jakby bardziej przytomnie i powiedział:
– Racja. Ślisko. To jednak płytki w przedpokoju to nie najlepszy pomysł.
I tylko dyrektor patrzył w dal za koziołkującym krążkiem. Na boisku asfaltowym powstaje lodowisko. Będzie ślisko!