Z dniem rozpoczęcia szkoły, w celu lepszej komunikacji Szkolna Rada Rodziców potwierdziła, że słucha dyrektora. Zewnętrznym tego znakiem jest zakup słuchawek ze specjalnym mikrofonem . Po konsultacjach z p. Mierzejewskim (trwały długo ale i sprawa poważna) dotarły do nas wspomniane słuchawki. Mają wiele funkcji, a wśród nich, jak na katolicką szkołę przystało, bezpośrednie połączenie z Watykanem i gabinetem dyrektora. Z opcji watykańskiej na razie nie korzystamy, a i z dyrektorskiej bowiem połączenie jest zawieszone. Trudno teraz dyrektora spotkać w gabinecie. Dlaczego? Nasz lokalny matematyk 1 (istniej matematyk 2, p. Bolesław, przyp. red.), który jest zarazem głównym planistą (nie mylić z pianistą), rozchodzi się o p. Brzezickiego, troszcząc się intelektualny rozwój dyrekcji dołożył mu kilka godzin lekcyjnych. A, że na ogół w większości przypadków dyrekcja wymaga, to i w naszej szkole nawet pracuje.
DZIĘKUJEMY RADZIE RODZICÓW: VIVAT (POWTÓRZYĆ 3X).
Szkolny dziennikarz, akredytowany przy KG