Telefony działały przez całe wakacje, Facebook gotował się od postów i wiadomości. ,,Kiedy robimy meeting u Pani Marzeny!?” dopytywali się wszyscy zainteresowani. (Jak widać i nauka angielskiego nie poszła w las.) Wrzawa wśród uczniów – co przynieść, co upiec? Wrzawa w domu Pani Marzeny – tylko, żeby mi te rogaliki się nie przypaliły! – powtarzała co chwilę w duchu ex wychowawczyni. I w końcu się zdecydowaliśmy – 20 sierpnia to taka ładna data, niech będzie. Od samego rana pogoda słoneczna, to musiał być dobry dzień na spotkanie (nie) po latach. Punktualnie o 13 telefon on Dziekanki na emeryturze – pod którym numerem Pani apartament? – usłyszała wychowawczyni. I zobaczyła całą chmarę swoich wychowanków na rowerach. – sama się muszę wybrać – obiecała sobie podświadomie.
Gdy tylko weszliśmy, szybkie spojrzenie na dom ex wychowawczyni. Komentarze „ładnie tu”, „tak stylowo”. Oczywiście po cichu, żeby nie peszyć właścicieli. Nawet mąż Pani Marzeny – Pana Marek – przestał być znany tylko z opowieści. Szykowała się istna uczta. Wspomniane rogaliki wychowawczyni królowały na stole, Martynka przyniosła swoje popisowe ciasto, Ola blok, który chyba bardzo smakował Panu Markowi, bo powiedział, że może częściej przychodzić. Opowieści o tym, co robiliśmy przez te trzy lata, a o czym nie wiedziała wychowawczyni. (Troszkę się zdziwiła.) Do naszego grona należał także Mateusz, który co prawda nie był z nami do końca, ale niewątpliwie był istotną częścią naszej grupy.
Cztery godziny minęło niepostrzeżenie, w przemiłej atmosferze. Wszyscy wyszli zadowoleni i najedzeni. Sami czekamy na słynny już Zjazd Absolwentów w 2020 roku. Ale jak to my, Pierworodni – spotkań (nie) po latach będzie jeszcze całkiem sporo!
Ola Wysocka