Pięć osób pomimo niezbyt sprzyjającej aury wybrało się na piątkowe rolkowanie. Czterech uczniów i ks. Grzegorz. Trasa trochę krótsza (żeby nam się uczniowie nie pochorowali), ale za to po raz pierwszy do domu wróciliśmy nie autobusem, ale na rolkach.
Wysiedliśmy na ul. Wiejskiej i stamtąd wyruszyliśmy śmiało wzdłuż Toruńskiej. Ścieżka rowerowa wyśmienita: świetna nawierzchnia, dobre oświetlenie i bezpiecznie – mało skrzyżowań z innymi drogami. Pomknęliśmy jak strzały z małym przystankiem na Głębockiej – widomo dyrektorskie frytki i duży shake. Kalorie trzeba spalić. Dojechaliśmy do pływalni Polonez i przejechaliśmy na drugą stronę ulicy żeby trasa nie była nudna. Po pewnym czasie dojechaliśmy do M1. Tam decyzja – jedziemy do domu na rolkach. Tak zrobiliśmy. Jednocześnie spostrzegliśmy, że Marki to bardzo trudne miasto dla rolkarzy i rowerzystów.