14 września 2016 roku o godzinie 7:00 uczennice klas pierwszych pojechały autokarem do Torunia. Po kilku godzinach drogi dojechałyśmy do Muzeum Piśmiennictwa i Drukarstwa w Grębocinie. Miałyśmy okazję samodzielnie wykonać czerpany papier, napisać coś na papierze piórem i atramentem. Dowiedziałyśmy się, jak kiedyś wyglądała praca w szkole oraz samodzielnie wykonałyśmy dyplom. Po wspaniałej zabawie ruszyłyśmy w dalszą drogę. Następną atrakcją był park linowy. Każda z dziewczyn miała okazję wystawić na próbę swoją wytrzymałość i odwagę. Po wyczerpującej zabawie udałyśmy się do obserwatorium astronomicznego. Dowiedziałyśmy się wielu interesujących rzeczy dotyczących kosmosu. Widziałyśmy też radioteleskopy oraz największy w Polsce teleskop, przez który obserwowałyśmy niesamowitą gwiazdę- Arktura. Później pojechałyśmy do Fortu IV, gdzie spotkałyśmy się z chłopcami i zakwaterowaliśmy się. Po czasie wolnym odbyła się dyskoteka, po której wszyscy zasnęli w swoich pokojach.
Następny dzień rozpoczęliśmy od zajęć survivalowych. Dowiedzieliśmy się jak pozyskiwać wodę i ją oczyszczać, jak rozpalać ogień, budować schronienia i wysyłać sygnały SOS. Na następnych zajęciach zjeżdżaliśmy na kolejce tyrolskiej, po czym ugotowaliśmy grochówkę i ją zjedliśmy. Po jakimś czasie rozpaliliśmy ognisko i zjedliśmy kiełbaski. Tańczyliśmy, śpiewaliśmy i wszyscy doskonale się bawili. Na koniec zwiedziliśmy Fort IV i zapoznaliśmy się z jego historią.
Następnego dnia chłopcy wyjechali do domu, a dziewczyny pojechały zwiedzać Toruń. Pierwszą atrakcją był podziemny schron przeciwlotniczy z czasów II WŚ. Mogłyśmy poczuć się jakbyśmy żyły w tamtych czasach. Następnie udałyśmy się do Żywego Muzeum Piernika, gdzie własnoręcznie wykonałyśmy pierniki i zabrałyśmy je do domu. Później poszłyśmy zwiedzać Toruń. Zaliczyłyśmy Krzywą Wieżę, Stare Miasto, katedrę i wiele innych zabytków. Po kilku godzinach ruszyłyśmy w drogę do domu. 16 września 2016 roku ok. 21:30 byłyśmy na miejscu.
Małgorzata Burkietowicz
Kiedy przyjechałem na zbiórkę 14 września nie wiedziałem co mnie czeka. Wyjeżdżaliśmy do Torunia i myślałem o tym jak będzie i czy polubię się z kolegami i opiekunami. Gdy wyjechaliśmy było dosyć sztywno lecz po kilkunastu minutach się trochę rozkręciło. Ogólnie cała podróż była dosyć przyjemna. Śpiewaliśmy i gadaliśmy ze sobą i panem Łukaszem. Próbował nas wykształcić muzycznie, ale i tak każdy wierzył, że jego muzyka jest najlepsza
Gdy dojechaliśmy poszliśmy zwiedzać schron przeciw lotniczy. Ja mam klaustrofobię więc nie było zbyt wesoło, szczególnie, że pan który nas oprowadzał cały czas na nas krzyczał. Potem poszliśmy zwiedzać Toruń. Największą atrakcją był osioł na który w dawnych czasach sadzano nieposłusznych strażników. Pani przewodniczka oprowadzała nas po starym mieście Torunia co chyba nie było dla niej łatwe, bo raczej nie spodziewała się tak prawicowej szkoły. Przez cały ten czas integrowaliśmy się i poznawaliśmy coraz lepiej. Gdy już zwiedziliśmy Toruń poszliśmy do Muzeum Pierników, gdzie własnoręcznie zrobiliśmy własne toruńskie specjały. Gdy już okazało się że pierników nie można zjeść pojechaliśmy do Fortu IV. Jak go zobaczyłem pomyślałem, że jest to bardzo bezpieczne miejsce na nocleg. Był on ogromny z wielką fosą. Nasze pokoje były po dwadzieścia osób, i szczerze spodziewałem się gorszych warunków. Było naprawdę całkiem dobrze jak na warunki koszarowe. Wieczorem była dyskoteka. Wszyscy dobrze się bawili wliczając mnie, a w między czasie Legia przegrała 6:0.
Następnego dnia mieliśmy realizację programu KADET. Mówiąc wprost zajęcia z survivalu. Uczono nas jak sobie poradzić w trudnych warunkach. Podczas tego dnia było czuć różnicę z dniem poprzednim. Otóż wszyscy byli o wiele bardziej towarzyscy i na luzie. Gdy skończyliśmy zajęcia mieliśmy zjazd kolejką tyrolską po czym gotowaliśmy grochówkę. Później zajęliśmy się śpiewaniem przy ognisku, a następnie zwiedzaniem Fortu IV z pochodniami.
Rankiem pojechaliśmy już z walizkami do obserwatorium astronomicznego. Pan który nas oprowadzał był naprawdę bardzo mądry. Opowiadał nam o teleskopach i pani która zmieniła bieg historii. Po zwiedzeniu obserwatorium udaliśmy się do parku linowego. Był on naprawdę świetny. Gdy już skończyliśmy nasze przygody na drzewach zabrano nas do Muzeum Pisma i Druku. Przewodnicy pokazywali nam wiele ciekawych rzeczy i uczyli nas jak własnoręcznie wykonać kartkę papieru. To była nasza ostatnia atrakcja na wyjeździe. Następnie poszliśmy na obiad gdzie dyskutowaliśmy o polityce, i zaczęliśmy wracać do domu.
Cały wyjazd uważam za naprawdę udaną wycieczkę. Wszystkie klasy pierwsze na pewno bardzo dobrze będą go wspominać. Na pewno spełnił on swoje zadanie.
Bronisław Marczuk
Dzień 14 września 2016 roku był bardzo szczególny dla uczniów klas pierwszych Katolickiego Gimnazjum im. Bł. Bronisława Markiewicza. W czwartkowy ranek o godzinie 6.30, gdy słońce ledwo rzuciło swe pierwsze promienie na ziemię, chłopcy z klas pierwszych ustawili się w szeregu, a ksiądz Grzegorz sprawdził listę obecności. Gimnazjaliści pomachali rodzicom na pożegnanie i pomaszerowali do autokaru. Po przywitaniu się z panią przewodnik oraz odmówieniu modlitwy, rozpoczęła się wielka przygoda. Podróż trwała cztery godziny, pani przewodnik dużo opowiadała o miejscowościach województwa mazowieckiego i kujawsko-pomorskiego, przez które przebiegała trasa.
W Toruniu zaczęło się wielkie zwiedzanie od schronu z czasów II wojny światowej. Następnie był spacer uliczkami stolicy województwa kujawsko-pomorskiego. W czasie przechadzki chłopcy poznali zabytki Torunia: ruiny dawnego zamku krzyżackiego, kamienicę, w której prawdopodobnie urodził się Mikołaj Kopernik oraz Muzeum Piernika. Tam mistrz piernika pokazał pierwszakom trudną sztukę wypiekania pierników i każdy mógł sam spróbować upiec swojego pierniczka.
Po spacerze razem z panią przewodnik uczestnicy wycieczki pojechali do Fortu IV, znajdującego się niedaleko centrum ówczesnego miasta krzyżackiego. Ta twierdza przez kolejne trzy dni była ich drugim domem. Po rozpakowaniu się i pościeleniu łóżek gimnazjaliści udali się na obiad, gdzie spotkali się z koleżankami, które również dotarły już do Fortu.
Wieczorem wszyscy spotkali się na dyskotece, która trwała aż do godziny 22.30.
Następnego dnia o godzinie 8.00 wszyscy zjedli śniadanie i udali się na pierwszy blok zajęć.
Uczniowie Katolickiego Gimnazjum poszli wraz z instruktorami szkoły przetrwania do lasu, gdzie po krótkiej rozgrzewce, nasze pierwszaki poznały tajniki trudnej sztuki pozyskiwania wody, filtrowania jej i rozpalania ognia.
Czas między obiadem, a drugim blokiem zajęć upłynął na odpoczynku, można było wrócić do schronu albo pograć w karty.
W ramach drugiego bloku zajęć, nasze dzieciaki ugotowały grochówkę, a w nagrodę mogli ją zjeść w oryginalnych menaszkach z dwudziestego wieku. Potem było rozpalanie ogniska i pieczenie kiełbasek.
Najedzeni i trochę zmęczeni uczniowie wpatrywali się w zadumie w blask ognia, kiedy pan wychowawca uderzając w struny gitary, zanucił piosenkę „Boogie Woogie” wprowadzając radosną atmosferę, która po chwili udzieliła się całej grupie.
O godzinie 21.00 gimnazjaliści byli przekonani, że udadzą się do łóżek na odpoczynek. Jakież było ich zdziwienie, kiedy zamiast do łóżek zostali zaprowadzeni na tyły Fortu IV i podzieleni na dwie grupy. Przez godzinę zwiedzali twierdzę, wybudowaną w XIX wieku przez Prusaków. Pan przewodnik bardzo ciekawie opowiadał o budowie i historii fortu. I takim ciekawym akcentem zakończył się drugi dzień wycieczki uczniów Katolickiego Gimnazjum.
Trzeciego i zarazem ostatniego dnia wycieczki pobudka była o godzinie 6.30. Następnie trzeba było się spakować, przygotować posłania do inspekcji, którą przeprowadzili wychowawcy. Po śniadaniu pierwsi fort opuścili chłopcy. Ale przygoda jeszcze się nie zakończyła.
Pierwszą atrakcją tego dnia było zwiedzanie Obserwatorium Astronomicznego w Toruniu, gdzie gimnazjaliści zapoznali się z zagadnieniami astronomii optycznej i radioastronomii. Chłopcy zobaczyli również najstarszy w Polsce teleskop.
Następną atrakcją był park linowy, czyli uciecha dla wielbicieli ekstremalnych sportów.
Na koniec uczestnicy wycieczki udali się do Muzeum Papiernictwa w Grębocinie, gdzie dużo dowiedzieli się o papierze i czcionce, a także mogli zrobić papier i nauczyć się pisać wiecznym piórem.
Pyszny obiad w restauracji, w drodze powrotnej do domu, był doskonałym dodatkiem do wspaniale spędzonego dnia.
W czasie drogi powrotnej do Marek, w autokarze nie było mowy o nudzie czy spaniu. Przewodnicy wycieczki zorganizowali konkurs wiedzy o Toruniu, który nie był łatwy ale zmobilizował chłopców do zaciętej rywalizacji i pozwolił utrwalić zdobyte wiadomości.
O godzinie 20.45 autokar zajechał pod budynek gimnazjum, gdzie na dzieciaków czekali stęsknieni rodzice. Chłopcy z jednej strony cieszyli się z tego spotkania, ale również żałowali, że ich wspólna przygoda właśnie dobiega końca.
Jeszcze tylko zbiórka, odmówienie modlitwy dziękczynnej za udaną podróż i można było biec do rodziców aby potem długo jeszcze opowiadać im o wspaniale spędzonym czasie wśród swoich nowych kolegów i wychowawców.
BARTŁOMIEJ GŁAŻEWSKI